sobota, 20 listopada 2010

Dzień 6 - Kenpo X

Zestaw typowo nastawiony na spalenie kalorii, w dużej ilości, wychodzi to za każdym razem. Szybkość połączona z ciągłą dynamiką ruchów, a na dodatek przerwy do których jesteśmy przyzwyczajani nie wyglądają tak spokojnie. Dlatego też może nie nazywają się "Water Break", tylko "Break". Pierwszy raz dostałem małego niedotlenienia i musiałem na jakieś dwie minuty spauzować ćwiczenia, strasznie w głowie kręciło. Trochę świeżego powietrza ze spalinami i było już ok. Jutro przerwa, wersje Strech zrobie zapewne w trzecim tygodniu jak dobrze pójdzie.
A tak na boku z bieżących spraw, to strasznie mnie kusi jedzenie, szczególnie te zawierające cukier. Ale niestety trzeba się trzymać jałowego regulaminu.

Dzień 5 - Legs & Back, Ab Ripper X

Jak na piąty dzień całkiem znośnie przeżyłem ten zestaw. Fakt, że była 22 i mocno się wahałem czy podejść do tematu, stwierdziłem jednak, że tak łatwo poddać się nie można. Gdy już ruszyłem, jakoś poszło. Zupełnie zapomniałem, że w tym zestawie jest drążek, byłem przerażony. Jednak pomimo wszystkich boleści udało się go ukończyć (leżąc na tricepsie nadal mocno go czuć, ałaa). Po rozruszaniu nóg Ripper idzie już lepiej, choć jednak prawie na każdym ćwiczeniu musiałem przerywać. Jedno co zauważyłem to na nożycach doszedłem dość swobodnie do pięciu powtórzeń (później obowiązkowa kilkusekundowa przerwa), uważam to za dość spory sukces. Jutro Kempo i ponownie będę patrzył na tą rudą z twarzą rodem z Kelly Family...

czwartek, 18 listopada 2010

Dzień 4 - Yoga X

Ze względu na dość mocno doskwierający ból, głównie mięśni rąk, podarowałem sobie yoge. W pierwszym etapie ćwiczeń raczej nic ona nie wnosi do zestawu. Później oczywiście tak, ale do tego czasu muszę rozpędzić mięśnie, aby niosła ona za sobą ukojenie mojemu wysiłkowi. Boje się, że sobie popaliłem co nie co w ten poniedziałek, dlatego też wybrałem błogi relaks i sen.

Dzień 3 - Shoulders & Arms, Ab Ripper X

Dzisiejsze ćwiczenia w moim przypadku rozpoczęły się trochę później (po 23ciej), a to ze względu na mały wypad na miasto (na stadion miejski, POLSKA - Wybrzeże Kości Słoniowej). Całe szczęście wygrali, uff. Nie miałbym już chyba motywacji po przegranej.
Dość o tym jak sobie robiłem dobrze, przejdźmy do ćwiczeń. Łopatki i ramiona, co do tego pierwszego to są w dość dobrej formie, jednak to drugie nadal pokutuje po poniedziałkowym drążku.Liczę, żę jutrzejsza Yoga to zniweluje. Ćwiczenia wykonywało się dość dobrze, zmęczenie organizmu najprawdopodobniej przeszkadzało w wykonaniu wszystkich powtórzeń. Niestety wszystkie ćwiczenia w pozycji leżącej z zestawu AB Ripper, generowały u mnie odruchy senności. Co z drugiej strony nie pozwalało mi wykonać wszystkich powtórzeń.
...
O, właśnie się złapałem, że zacząłem zasypiać nad klawiaturą. Trzeba iść spać, czas najwyższy. Mam tylko pytanie, kto się za mnie umyje przed snem? A może znacie jakieś mycie w tabletkach, mogą być drogie...

wtorek, 16 listopada 2010

Dzień 2 - Plyometrics

Dzień drugi, pełen nadziei i zwątpień, jednak najbardziej chyba przepełniony "emerytalnym" brakiem siły. Zestawik jak zwykle bardzo fajny, pogarszał sytuację fakt, że spoglądałem już dość często na zegar, robiłem większe pauzy.
Wchodzę ponownie w ten system, a więc na tym etapie jeszcze się jakiegoś wielkiego entuzjazmu nie spodziewam. Myślę, że za tydzień będzie już normalnie. W podejściu nr 1, po Plyo byłem cały dzień chory. Dziś jest podobnie, lecz raczej zwalił bym całość na drążek, który mnie wykilował. Fakt, powiecie, że ręce dzisiaj to zbytnio się nie na męczyły, ale sam fakt boleści robił swoje (oczywiście najłatwiej jest zwalić wszystko na głupi drążek i się użalać, zachowanie typowo PL).
Wracając do ćwiczeń:
- Hot Foot - problem, wytrzymywałem góra 10 sekund. I to nie z uczucia palenia, lecz totalnego wyczerpania mięśni, połączonego z częstym ziewaniem.
- Rock Star Hoops jak zwykle olałem ze względu na sąsiadów (kolejna wymówka)
- Całą resztę starałem się wykonywać, choć tak jak już pisałem, z większymi pauzami.

Jest dobrze, a może być tylko lepiej. Choć motywacji brak, a trzyma mnie tylko chęć ukończenia tego X'ksa.
Moje "zapuszczone" zdjęcia porównawcze wystawie raczej już jutro.

poniedziałek, 15 listopada 2010

Dzień 1 - Chest & Back, AB Ripper X

To już podejście nr 3, mam nadzieje, że finalne. Sądzę dość mocno, że dotrwam do końca programu.
Mógłbym napisać to samo co ostatnio, ciężko się powraca itd. Ale jednak tego nie uczynię, napiszę jeszcze gorzej. Jak mogłem do tej pory ćwiczyć bez drążka, tego nie wiem. Gumy coś dają, ale na tzw. 100% efektu z tego nie uzyskamy. Inwestycja w tego typu sprzęt nie jest dość droga, jednak do najtańszych nie należy (ok. 100 zł). Powiem krótko, warto! Rąk nie czuję do tej pory (jakieś trzy godziny po treningu), nie mogę ich podnieść powyżej głowy, pomimo tych boleści, muszę powiedzieć, że to jest piękne...
Co do reszty ćwiczeń.
- Pompki wychodziły mi słabo, robiłem je później na kolanach.
- Drążek, pomagałem sobie krzesłem (to jeszcze nie ta siła w rękach). Ważne aby krzesło było wysunięte nieco do przodu, a oparcie ciała tylko na palcach stopy. Im więcej stopa leży na krześle, praktycznie całość ciężaru przenoszona jest tą właśnie nogę.
- AB Ripper ciężko, jednak do końca.
Obawiam się jutro tego Plyo, może być ciężko...

niedziela, 14 listopada 2010

Falstart jakich mało!

Podejście nr dwa okazało się także totalną klapą.
Od jutra (15 listopada) ruszam ponownie. Ruszyło mnie trochę, a to ze zwględu na przyrastający ostatnio dość mocno brzuch. Trzeba coś z tym zrobić!
Trzymajcie kciuki...

wtorek, 22 czerwca 2010

Dzień 2 - Plyometrics

Da się odczuć ogólny brak kondycji, siła jest, ale za bardzo siedzi gdzieś tam schowana. Stawiam, że większą część winy ponosi godzina ćwiczeń (22-ga, 23-cia).

Ćwiczenia:
Bardzo podobnie się czuje jak za pierwszym razem, kiedy podchodziłem do Plyo. Mianowicie jestem bardzo wyczerpany. Mam nadzieje, że tabletek przeciwbólowych nie będę musiał łykać, aby normalnie egzystować...

Dieta:
06:00 Płatki (mix tropikalny TESCO) na zimnym mleku 0,5% + banan;
10:00 Jogurt 0% + batony proteinowe (własnej roboty; bardzo łatwy przepis, zdiluje wkrótce)
13:00 Obiad: Mięso, ziemniaki, kapusta + Sok Marchwiowy
23:45 Po ćwiczeniach: Napój izotoniczny (IZO PLUS); Puszka ananasów (TESCO)

Dzień 1 - Chest & Back, AB Ripper X

Dzień pierwszy i powrót do gry, a tak w zasadzie to powrót do zupełnego początku. Stwierdziłem, że nie ma sensu po tak długiej przerwie (65 dni), kontynuować programu do końca. Trzeba zacząć o zera i tak właśnie uczyniłem. Nic nie nauczył mnie program (warstwa sprzętowa), mam ten sam, który miałem za pierwszym razem. Narzekałem na obuwie, teraz to samo bez zmian, ale jakoś to mi nie przeszkadza...

Ćwiczenia:
Pompki wykonuje już całkiem sprawnie, jednak faza od końca jest dla mojego organizmu wykańczająca. Nie potrafię już pod koniec zrobić ani jednej pompki. Czułem znużenie ćwiczeniami, ale to może ze względu na porę wykonywania zestawu (23-cia). Nie polecam tej pory na ćwiczenia, w moim przypadku to cud, że znalazłem czas w poniedziałek. Ręce super, wychodzi teraz wszystko nad czym pracowałem za pierwszym razem (piękna siła i rzeźba). AB Ripper przerwałem po In&Outs, jestem strasznie zmęczony...

Dieta:
06:00 Płatki (mix tropikalny TESCO) na zimnym mleku 0,5%;
10:00 Jogurt 0% + batony proteinowe (własnej roboty; bardzo łatwy przepis, zdiluje wkrótce)
13:00 Obiad: Gulasz + Sok Marchwiowy + Truskawki z bitą śmietaną (wiem rozpusta ;))
18:00 Małe spaghetti (czysty przypadek, nie planowałem)
23:45 Po ćwiczeniach: Napój izotoniczny (IZO PLUS); Puszka kukurydzy (Pudliszki)

poniedziałek, 21 czerwca 2010

Fit Test - czyli pomiary na dzień 0

ĆwiczeniaDzień 0
Pull Ups ND
Vertical Lead2,39 m
Vertical Lead (Skok)2,76 m
Push Ups16
Toe Touch0 cm
Wall Squad01:18 min.
Biceps Curls ND
In & Outs79

Już po Fit Teście widać, że trochę się zmieniło. Mogę podsumować to tak, mój pierwszy fit test:
- Vertical Lead (wersja ze skokiem) - teraz 2,76 m, podczas pierwszego podejście parę miesięcy temu 2,54 m. To się nazywa progess, wkrótce będę malował sufity skacząc...
- Push Ups - teraz 16, wcześniej tylko 4
- Wall Squad - teraz 01:18 min, wcześniej 00:58 min

Przypominam, przebrnąłem tylko przez 60 dni P90X, następnie miałem aż 65 dni przerwy!!!
   
Wymairy
Część ciałaDzień 0
Waga90,5 kg
Klatka piersiowa105 cm
Talia98 cm
Biodra101 cm
Prawe udo61,5 cm
Lewe udo61,5 cm
Prawe udo61,5 cm
Prawa ramię33 cm
Lewe ramię33 cm

niedziela, 20 czerwca 2010

WRACAM!!! Jutro wracam do gry...

Stwierdzilem, ze jade od poczatku. Chce to zaliczyc od A do Z...
Zycze sobie powodzenia i wytrwalosci!

wtorek, 4 maja 2010

piątek, 16 kwietnia 2010

Dzień 60 (pozostało 30) - 9 tydzień

Yoga X
Będę się powtarzał z tym przesunięciem (o jeden dzień), ale dziś zaliczyłem Shoulders & Arms, AB Ripper X. Powrót do zestawu z początku programu, podobnie jak do Chest & Back jest dość dobrą odmianą, nie wiem jednak czy na dłużej. Przez to tylko, że ćwiczenia dla "umysłu" są w miarę świerze, udaje się je wykonywać bez problemu i z przyjemnością. Po raz kolejny stwierdzam jednak, że zmęczenie jest naszym wrogiem nr 1. Kosztowało mnie troche wysiłku, zanim udało się wyłączyć receptor w moim mózgu, odpowiedzialny za spoglądanie w lewy dolny róg ekranu (na zegar). To moja odwieczna zmora, ale sucesywnie z tym walcze...

środa, 14 kwietnia 2010

Dzień 59 (pozostało 31) - 9 tydzień

Shoulders & Arms, AB Ripper X
Ze względu na przesunięcie zaliczyłem Plyometrics. Jak zwykle rozpaliłem każdy centymetr mojego ciała, widać że główny cel tego ćwiczenia to palenie zbędnych kalorii i tłuszczy. Do tego celu całe Plyo nadaje się wyśmienicie. Oczywiście, że po 30 minutach już mi się nie chciało, starałem się jednak wytrwać do końca, co jak można przeczytać, udało się...
Jutro zamiast Yogi będzie jakieś siłowe, chyba na ręce, przynajmniej trochę odpocznę. Lubie gdy podczas ćwiczeń żona mnie zagaduje, czas szybciej mija i nie myślę już tak o wybijającym od tyłu zegarze. Jedno mogę stwierdzić na pewno, że żona ma w tej kwestii całkowitą rację, cytuje:
"Tony śni mi się już po nocach (w sensie straszy)".

Mój drobny progres (kliknij aby powiększyć):

wtorek, 13 kwietnia 2010

Yoga X, dlaczego nie warto ją pomijać

Zastanawiałem czy ciało można jakoś porządnie rozciągnąć, okazuje się, że można. Yoga X mi w tym pomoże, może nie aż tak drastycznie, ale przynajmniej postaram się zobaczyć światełko w tunelu...

Dzień 58 (pozostało 32) - 9 tydzień

Plyometrics
Dzień na Plyo, ale z powodu małego przesunięcia Chest & Back, Ab Ripper X. Tak na prawdę był to powrót do ćwiczeń siłowych po paru ładnych dniach recovery (w wersji "nic nie robię"). Okazało się, że ruszyłem ze zdwojoną siłą, pompeczki jechałem, że aż miło. Mogę użyć jednego z haseł pewnej firmy produkującej napoje energetyczne "POWER IS BACK!". To, że mi tak dobrze dzisiaj poszło, zachęciło mnie do czynnej kontynuacji programu, który momentami już mi się nudził (może ta przerwa zrobiła swoje).
Teraz dopiero widzę, jaki progres osiągnąłem. To program z pierwszej fazy, czyli z pierwszych tygodni. W porównaniu z dniem nr 1, moje ciało było wtedy kondycyjnie na prawdę "niczym"...

poniedziałek, 12 kwietnia 2010

Dzień 57 (pozostało 33) - 9 tydzień

Chest & Back, Ab Ripper X
Miało być tak pięknie i z kopyta, ale oczywiście nic nie było. Jak zwykle to w poniedziałki bywa, trochę czynników zewnętrznych złożyło się na niemożność zaliczenia zestawu. Całość muszę przesunąć o jeden dzień, wypadnie ponownie Yoga X lub może podmienię ją na Stretch, zobaczę w trakcie. Mam nadzieje, że nie tworze sobie jakiś pierdzielonych wymówek, to by było najgorsze w moim przypadku. Jedno muszę stwierdzić na 100%, późne ćwiczenia są nieefektywne. Nie zaczynajcie ich później niż po 21, człowiekowi najzwyczajniej się w tedy nie chcę. Ale znając życie mogę sobie tak gdybać, wszyscy normalni ludzie ćwiczą po pracy o godzinie 18, jeszcze przed wiadomościami...

niedziela, 11 kwietnia 2010

Dzień 56 (pozostało 34) - 8 tydzień

Rest or Stretch X
Przyznam się szczerze, że chciałem wykonać tego stretch'a w tym luźniejszym tygodniu. No ale jak to zwykle bywa, nie wyszło mi podejście do tematu. Podsumowując, opierdzielałem się parę dni, dokładnie 4 (dokładnie trzy, ponieważ w niedziele mogę wybrać Rest). Ale dzięki temu mój organizm doszedł do siebie, bardzo tego potrzebowałem. Myślę, że ostatnie tygodnie zrobię sobie bardziej intensywne, może AB Ripper codziennie...

Dzień 55 (pozostało 35) - 8 tydzień

Yoga X
Ostatni dzień odpoczynku, należał  mi się...

Dzień 54 (pozostało 36) - 8 tydzień

Core Synergistics
Także spałem i nic nie robiłem

Dzień 53 (pozostało 37) - 8 tydzień

X Stretch
Spałem i nic nie robiłem

Dzień 52 (pozostało 38) - 8 tydzień

ALE SIĘ ZAPĘDZIŁEM, to przecież miał być tydzień recovery!!!
A ja jechał regularny z drugiej fazy...

1. Error - a bardziej to wina świąt
2. Chest, Shoulders, & Triceps, AB Ripper X
3. Plyometrics - TO DZIŚ
4. Back & Biceps, AB Ripper X
5. Kempo X
6. Legs & Back, AB Ripper X
7. Może będzie X Stretch lub Yoga X, czas pokaże...

Niestety zmęczenie organizu dało się we znaki. Nie chodzi tutaj bynajmniej o ćwiczenia, tylko czynniki pozostałe (praca, brak snu). Moje ciało domagało się odpoczynku, Plyo wykonywałem tylko przez 20 minut, stwierdziłem, że nie ma sensu się męczyć jeżeli non-stop ziewam, a ćwiczenia wykonuje z niechęcią. Musiałem się wyspać, a że to tydzień recovery pozstanowiłem sobie do końca tygodnia odpuścić.

A to co miałem zrobić w tym tygodniu:
1. Yoga X
2. Core Synergistics
3. Kempo X
4. X Strech
5. Core Synetgistics
6. Yoga X
7. Rest or X Stretch

Do niedzieli nie robię nic, najwyżej nadrobie po 90 dniach...

wtorek, 6 kwietnia 2010

Dzień 51 (pozostało 39) - 8 tydzień

Plyometrics
Zaszły zmiany, zupełnie tak jak w poprzednim tygodniu
1. Error - a bardziej to wina świąt
2. Chest, Shoulders, & Triceps, AB Ripper X - TO DZIŚ
3. Plyometrics
4. Back & Biceps, AB Ripper X
5. Kempo X
6. Legs & Back, AB Ripper X
7. Może będzie X Stretch lub Yoga X, czas pokaże...
Okazuje się, że te parę dni (dokładnie dwa) potrafią nieźle namieszać w formie, szczególnie gdy wcinasz mnóstwo serników, placków, szynek oraz jajek. Nie wiem sam kiedy to spalę, mam nadzieję, że w tym tygodniu.
Podczas dzisiejszych ćwiczeń dało się zauważyć brak formy. Pompki na jednej ręce praktycznie były dla mnie nie wykonalne. Tricepsy aż bolały z napięcia. Może to i dobrze, że dostałem wycisk, przynajmniej wróciłem do gry...
Jak widać w nagłówku, pozostało 39 dni. Żona już odlicza, ale nie aby zobaczyć mnie w pełnej krasie po 90 dniach, lecz abym w końcu to skończył i mogła odzyskać mnie, telewizor (na ulubiony film czy serial) oraz głównie po to aby w końcu zaczął tyć i wrócił do "formy" z dnia 0...

Dzień 50 (pozostało 40) - 8 tydzień

Chest, Shoulders, & Triceps
Oczywiście powtórka z tzw. rozrywki. Święta, dużo cukrów, kolizja drogowa (Pani nie wiedziała, że w każdym mieście znak STOP na skrzyżowaniu oznacza to samo...). Nawet czasu nie starczyło na ćwiczenia. Będę musiał powtórzyć tydzień z przesunięciem programu, prawdopodobnie Yoga wypadnie, ale chyba nic się nie stanie... Oby nie stało się to nagminne ;)

Dzień 49 (pozostało 41) - 7 tydzień

Stretch X or Rest. W to miejsce miała wejść zaległa Yoga, ale z powodu świąt wiadomo, że nie "weszła"...
Dodatkowo zamiast trzymać dietę, faszerowałem się dużą ilością produktów cukrowych. Trzeba to będzie w przyszłym tygodniu spalić!

niedziela, 4 kwietnia 2010

Dzień 48 (pozostało 42) - 7 tydzień

Kempo X, zamiast tego Legs & Back, AB Ripper X
Ostatni dzień zmodyfikowanego tygodnia, a to wszystko przez jeden feralny dzień. Dobrze, że już mam to za sobą, przynajmniej wiem na co mogę się nastawiać w dniach następnych (w tym tygodniu sprawdzałem codziennie co muszę zrobić, porażka). Nogi i plecy traktuje jako standard, a więc bez żadnych nowości czy progresów, najzwyczajniej są to dobre, porządne ćwiczenia na nogi.
Dziś chwilowo nie używałem tzw. "gumy" i przez zupełny przypadek zauważyłem, że P90X drzemie już w nas od dziecka, od najmłodszych lat (w przykładzie, niecałe dwa).

Dzień 47 (pozostało 43) - 7 tydzień

Legs & Back, AB Ripper X, jednak zamiast tego Kempo X.
Gdziekolwiek przestawiłoby się Kempo X, w jakikolwiek dzień tygodnia i tak wykonuje się zupełnie przyjemnie. Po kilkunastu takich zestawach widać progres ruchowy. Wiadomo, że to nie tylko tego zasługa ale można to sobie łatwo przełożyć. Moim testem były ruchy nóg (wymachy), jednak zupełnie podobne do ruchów baletnicy. Przy wyprostowanej nodze, palcach stóp, zupełnie bezproblemowo (płynnie) mogę wykonywać ruch w kierunku 180 stopni. Z lewej strony do prawej, z przodu do tyłu... Prawie jak człowiek guma ;)

czwartek, 1 kwietnia 2010

Dzień 46 (pozostało 44) - 7 tydzień

Miała być Yoga X, a odpaliłem Back & Biceps, AB Ripper X

Ponowne wyciskanie ile można z moich drobnych rączek. Cały czas waham się czy dodawać dodatkowe kilogramy, sam już nie wiem. Zupełnego luzu w ćwiczeniach jeszcze nie ma, a więc może jeszcze trochę pociągnę z moimi 5-tkami, w końcu efekty są...
7 tydzień to jeszcze nie super progres, ale znaczna poprawa, nawet wizualna mojego ciała.

Dzień 45 (pozostało 45) - 7 tydzień

Miało być Back & Biceps, AB Ripper X, a nastąpiła drobna zmiana. Odpaliłem Plyometrics

Cały czas ten zestaw mnie zaskakuje, ale nie techniką ćwiczeń, lecz możliwościami nazwę to "potowymi". Nigdy w życiu nie spodziewałem się, że podczas ćwiczeń będę miał spocone kolana, ramiona, łokcie. Te wszystkie miejsca są na tyle dziwne, że do tej pory kiedy podczas ćwiczeń dotykam kolan, ogarnia mnie śmiech. Jakby ktoś mi powiedział, że będę kiedyś miał je spocone, wyśmiałbym go z miejsca. Okazuje się, że można i to przy małym nakładzie pracy. Fakt, że teraz tak mówię, a podczas swojego pierwszego Plyo konałem i chciałem już zakończyć całe P90X...

wtorek, 30 marca 2010

Dzień 44 (pozostało 46) - 7 tydzień

Plyometrics miało być, nastąpiła drobna zmiana
Chest, Shoulders & Triceps, AB Ripper X
Coraz częściej łapie się na tym, iż ćwiczenia mnie nudzą. Tym razem może było to spowodowane dłuższą przerwą (dwa dni), przynajmniej taką mam nadzieję. Po jakiś 15 minut nawet nie spoglądałem już na czas, oddałem się zestawowi. Było warto, powiem szczerze, tym razem przyłożyłem się do ćwiczeń. Starałem się wykonywać je maksymalnie poprawnie, jak już wspominałem było warto. Ręce pięknie palą, nawet 30 minut po treningu...

Dzień 43 (pozostało 47) - 7 tydzień

Chest, Shoulders, & Triceps, AB Ripper X
Zdarzyło się pierwszy raz i mam nadzieje, że już się więcej razy nie powtórzy. Mianowicie ze względu na tzw. "czynniki niezależne" nie mogłem wykonywać ćwiczeń. Przez to musiałem przekonstruować sobie zestaw na ten tydzień:
1. Error
2. Chest, Shoulders, & Triceps, AB Ripper X
3. Plyometrics
4. Back & Biceps, AB Ripper X
5. Kempo X
6. Legs & Back, AB Ripper X
7. Może będzie X Stretch lub Yoga X, czas pokaże...

poniedziałek, 29 marca 2010

Dzień 42 (pozostało 48) - 6 tydzień

Jak zwykle nic nie było. Uczestniczyłem w relaksujących "zabawach" na basenie (żadnego większego wysiłku), a więc rozciąganie było i to w dodatku w wodzie...

Dzień 41 (pozostało 49) - 6 tydzień

Kempo X
Zestaw, który wykonuje się ekstremalnie szybko, a to ze zwględu na wydłużony czas wykonywania danego ćwiczenia (spora ilość ruchów). Jak zwykle, moje całe ciało uskuteczniało w ten dzień tzw. "DNA removal". Na tym etapie (6 tydzień), sprawność się już raczej nie poprawia, jest na stałym poziome. Celem tego typu ćwiczeń jest jedno: Spal maksymalną ilość kalorii!

Dzień 40 (pozostało 50) - 6 tydzień

Legs & Back, AB Ripper X
Wyciskanie i jeszcze raz wyciskanie, tego czego twoje ręce potrzebują najbardziej. Szybkie naprzemienne akcje, plecy i ręce. Program krótki, ale bardzo skuteczny. Fakt, że wykonywanie tego zestawu jest już monotonne, ale zakładem, że jest on jednym z kluczowych elementów całości programu. Idąc tym tropem "jadę" dalej...

piątek, 26 marca 2010

Dzień 39 (pozostało 51) - 6 tydzień

Yoga X
Widzę, że zaczynam się coraz bardziej skupiać się na Yodze. Na zegar spoglądałem góra trzy razy, a to duży postęp. Oczywiście zdarzyło mi się ziewać, ale to chyba tylko kwestia pory. Kończyłem całość w okolicach 23ciej. Cały czas się przewracam na półksiężycach, które następują po trzecim wojowniku, słaba ta moja równowaga, ale przynajmniej wykonałem już całe ćwiczenia z "łapaniem" się za plecami... ;)

czwartek, 25 marca 2010

Dzień 38 (pozostało 52) - 6 tydzień

Back & Biceps
Ponieważ to drugi raz, tym razem przyłożyłem się bardziej do "zestawu". Obciążyłem hantle i spodziewałem się większej harówki, a tu niespodzianka. Musiałem zdjąć dodatkowe obciążenie, wystarczy podczas ćwiczeń ściskać hantle jak owoce, efekt murowany. Ciężar rośnie tylko wirtualnie, ale przynajmniej czułem opór i "fire" pod koniec ćwiczeń. Teraz to mogę ćwiczyć...
AB Ripper już prawie perfekt, Mason Twist praktycznie cały (no może bez dodatków, ale 40stka była). Nożyce jeszcze mnie dobijają, max 3-4 i muszę odpocząć. Dużo daje wyprostowana pionowo noga (nadal nie potrafię tego zrobić do końca), odciąża bardzo mocno cały ruch.

wtorek, 23 marca 2010

Dzień 37 (pozostało 53) - 6 tydzień

Plyometrics
Zauważyłem, że ostatnio do ćwiczeń podchodzę z małą dozą niepewności, czy dam rade itp., choć bardzo dobrze znam cały program. Dopiero pod koniec Plyo stwierdziłem, że takie myśli są wyssane z palca, całość przecież wykonałem... Inaczej mówiąc wkrada się mała nuda i rutyna, nie wlazła jeszcze mocno, ale mały zalążek się już pojawia. Muszę bardziej popracować nad żywieniem, a szczególnie nad jakimś ożywieniem energetycznym w ciągu dnia. Za dużo ziewałem podczas ćwiczeń (mam nadzieje, że to tylko te 4 godziny wczorajszego snu).
Poniżej aktualne porównanie. Starałem się wyrównać zdjęcia, ale nawet jakbym bardzo chciał to i tak się lekko zmniejszyłem w pasie... Cały ten FAT poszedł w zapomnienie... Yeah!!!

Kliknij aby powiększyć!

Nie jest tragicznie, zawsze mogłem trafić na ten program:

Dzień 36 (pozostało 54) - 6 tydzień

Chest, Shoulders, & Triceps
Szósty tydzień rozpoczęty, wydaje się dużo, ale tak na prawdę to bardzo szybko to zleciało...
Co do samych ćwiczeń, przyjąłem postawę Laury (ta starsza Pani), czyli pompki (te które można) na kolanach. Znacząco wydłużyła się ilość powtórzeń, co rokuje myślę dobrze na przyszłość. Jest równie ciężko, nie myślcie, że nie. Lekkie to ułatwienie na pewno, ale przyznam się, że przy końcowych seriach nawet na kolanach nie dawałem rady. AB Ripper bez zmian, no może poza jedną. Nożyce wychodzą mi coraz lepiej (prawie mam prostą nogę).
Jutro stare, dobre Plyo a więc sobie poskaczę.

Dzień 35 (pozostało 55) - 5 tydzień

X Stretch
Tym razem nie wygrał żaden film czy innego typu rozrywka. Wygrał przerażający ból krzyża. Chodzenie w ten dzień prosto stanowiło dla mnie nie lada wyzwanie. Ale mimo wszystko muszę przyznać, że gdyby nie znajomość paru ćwiczeń rozciągających, przez parę następnych dni nie dałbym rady pociągnąć programu. Na szczęście się udało... uff

Dzien 34 (pozostało 56) - 5 tydzień

Kempo X
Napisałbym, że było jak zwykle dobrze, a także że forma ćwiczeń mi się poprawia. Ale chyba bym zanudzał, przecież Kempo wykonuje się zawsze dobrze i przyjemnie. Jednak nie mogę pominąć faktu iż tym razem nie ćwiczyłem sam, miałem towarzystwo. I muszę to zaznaczyć, towarzyszące mi do ostatniej minuty. Zbawienne, wspólne "Water Break'i" i tego typu sprawy, zupełnie inaczej się tego dnia ćwiczyło, przyjemnie...

piątek, 19 marca 2010

Dzień 33 (pozostało 57) - 5 tydzień

Legs & Back, Ab Ripper X
Jak zwykle wszystko skończyło się na dobrej koncepcji. Wstałem rano i pomyślałem:
"Dobrze się w ciągu dnia oproteinuje, a wieczorkiem skutecznie przepale mięśnie". Częściowo oczywiście nic z tego nie wyszło, a mianowicie dlatego, że z rana powiał mnie jakoś lekki wiatr (takie mam przypuszczenia) i najzwyczajniej w świecie mnie zawiało. Efekt, napierdzielające korzonki... Większość ćwiczeń dało się wykonać, jednak AB Ripper stał się wyzwaniem nie do przejścia w całości. Zamieniałem wszystkie ćwiczenia ze skłonami na jakiekolwiek inne, aby tylko nie tracić czasu i niepotrzebnie nie stygnąć. Ogólnie masakra AB Ripper'owa, człowiek czuje się jak inwalida nie mogąc normalnie wykonywać skłonów. Przecież nie chciałbym przerywać teraz ćwiczeń, to już 33 dzień!!!

Rada na dziś: Dbajcie o siebie dzieci i noście ciepłe majtki...

Dzień 32 (pozostało 58) - 5 tydzień

Yoga X
Oooo, co to była za Yoga. Nie dość, że znowu ukradkiem odliczałem pierwsze 50 minut, to jeszcze pod koniec zasypiałem. Musiałem być masakrycznie zmęczony. Gdy tylko zaczynały się pozycję na mięśnie brzucha, zastygałem w pozycji i momentami przysypiałem (kończyłem przez to ćwiczenia trochę później). Ale gdy tylko Tony kazał się położyć, jednocześnie mówiąc, że nie będzie się odzywałem przez minutę (kłamie, milczy tylko 45 sekund), odpadałem w głęboki sen. Może dobrze, że obudził mnie wcześniej, przynajmniej wiedziałem, że się Yoga kończy...

Rada na dziś: Nie podchodźcie zmęczeni do Yogi, zaśniecie.

środa, 17 marca 2010

Dzień 31 (pozostało 59) - 5 tydzień

Back & Biceps
Nowy program na nowy tydzień. Bardzo dobrze, że nie uskuteczniają tutaj tak zwanych odgrzewanych kotletów. Mogą być, ale dopiero za jakieś 3 lub 4 tygodnie, abym dał radę o nich zapomnieć. Jednym słowem, dzisiaj to miałem małą "pakernię". Trochę się nawet przestraszyłem, że będę wyglądał jak ten młody po lewej stronie. Ten to chyba wcina jakieś anabole, jego ręce wyglądały odstraszająco. Dobrze, że nie ma szans na doprowadzenie się do takiej formy.
Zestawik całkiem przyjemny, być może przez to, że nie dobierałem sobie różnych hantli (mam tylko 2x5kg). Mimo wszystko ćwiczenia, podczas których nie skaczesz i nie wymachujesz dziko nogami, mogę z czystą świadomością dodać do ulubionych.
AB Ripper bez progresywnych zmian, no może poza Mason Twist (40 pełnych obrotów, czyli bez tych extra). Coraz bardziej czuć wszelakie mięśnie brzucha, co powoduje, że ćwiczenia stają się bardziej przyjemniejsze...

Mój progres na 31 dzień:
Photobucket

Dzień 30 (pozostało 60) - 5 tydzień

Plyometrics
Stare, dobre Playo. Forma pozwala już na wykonanie całości zadanych ćwiczeń, czego efektem jest powstający pot na każdym centymetrze twojego ciała. Skoki z kolanami w pierwszych fazach programu były ciężkie, w tej chwili jednak nie stanowi już większego problemu. Nogi uginają się jak zechcę. Nadal pomijam Rock Star Hoops, w tym czasie robię zawsze coś innego. Jakoś nie pasuje mi to ćwiczenie, sposób jego wykonywania jest dla mnie nieco dziwny (może to ja jestem dziwny, ale to pozostawiam bez komentarza)...

wtorek, 16 marca 2010

Dzień 29 (pozostało 61) - 5 tydzień

Chest, Shoulders, & Triceps
Ujmę to tak, jakby to napisali "Włatcy Móch": "O, Muj Borze!!!". Dawno nie dostałem takiego wycisku. Pompki to jednak moja pięta achillesowa, choć przyznam, że progres od dnia pierwszego jest dość znaczący. Czułem się jakby ktoś w momencie wyjścia z pompki w górę, wyjmował mi baterię (power off i spadałem na twarz). Nie dawałem rady się podnieść, pełne pompki robiłem tylko z początku ćwiczeń. I te różne dziwactwa z hantlami, wyrzucanie bomb, jakieś dziwne obroty rąk. Wszystko to widać, że efektywne, jednak aby to wykonywać na spokojnie muszę poćwiczyć jakieś 30 następnych dni. Dobrze, że nie było na "sali" pani D.Weber (blondyna), przynajmniej nie miał kto się popisywać. Motywował mnie natomiast fakt, iż ćwiczący nie wykonywali do końca powtórzeń, najzwyczajniej w świecie nie dawali rady (czyli także normalni ludzie ćwiczą ;))...

poniedziałek, 15 marca 2010

Dzień 28 (pozostało 62) - 4 tydzień

X Stretch
Ponieważ polubiłem ten stretch, plan był szczytny, poćwiczyć razem z żoną. Niestety jak to w życiu bywa, nic z tego nie wyszło. Czarna Mamba okupowała telewizor i nie było gdzie odpalić płyty...

niedziela, 14 marca 2010

Dzień 27 (pozostało 63) - 4 tydzień

Yoga X
Pomimo, że wykonywałem całość programu tuż przed północą, warto było. Jak zwykle oczekiwałem do 50 minuty, aby największe hard-core'y się skończyły. Jednak już mniej mnie to interesuje, niż dotychczas. Może dlatego, że materiał i ruchy są bardziej opanowane i całość robi się raczej automatycznie (Warrior One, Two...). Nadal nie mogę wykonać Crane'a. Zdziwię się jeżeli wykonam to ćwiczenie pod koniec programu... Jeszcze do dziś (przed ćwiczeniami) myślałem, że Yoga jest bardziej dodatkiem do całości. Wiem, że się myliłem, to dość znaczące uzupełnienie ćwiczeń siłowych. Nie lekceważcie tych zestawów.

Dzień 26 (pozostało 64) - 4 tydzień

Core Synergistics
Ufff, bardzo przyjemne. Tym razem spociłem się dość mocno, być może przyłożyłem się do ćwiczeń nieco bardziej. Największą trudność sprawiało mi wykonowanie X'a z hantlami. Nie sama ewolucja, lecz dość duża ilość powtórzeń. Mimo wszystko dałem radę...

czwartek, 11 marca 2010

Dzień 25 (pozostało 65) - 4 tydzień

X Stretch
Ten tydzień mogę uznać za tydzień pełen niespodzianek. Ponieważ część z programów jest zupełnie nowa, nastawiałem się dosyć sceptycznie to nowych zestawów, być może spowodowane to było popadaniem w rutynę przez ostatnie 3 tygodnie. X Stretch, czy chcesz czy nie, rozciąga twoje ciało dokładnie i wszędzie. Bardzo przyjemna sprawa, w połączeniu z wyluzowaniem (praca oddechem) powstaje lekka wersja Yogi P90X. Warto będzie to robić nawet po zakończeniu programu, szczególnie w celu rozluźnienia karku po całym dniu pracy przy biurku.
Już dziś zaliczam X Stretch do moich ulubionych zestawów.

Dzień 24 (pozostało 66) - 4 tydzień

Kempo X
Wiem, powtarzam się (powiem to poetycko) do usranej śmierci. Jak zwykle rewelacja. Przyjemność wraz ze znakomitym wysiłkiem ruchowym. Takie ćwiczenia należy robić częściej w celu zachowania sprawności.
W moim przypadku widać już poprawę w płynności wykonywanych ruchów. Nie są może super idealne, ale bliskie "perfekcji" (ale sobie dałem ;)). Ruchy wyprowadzam całym ciałem, a nie wyrzucam tylko rąk i nóg... Polecam ten zestaw, niby nic a sprawność wzrasta diametralnie.

wtorek, 9 marca 2010

Dzień 23 (pozostało 67) - 4 tydzień

Core Synergistics
Spodziewałem się czegoś podobnego do Playo, a tu miła niespodzianka. Ćwiczenia lekko siłowe (no może przesadzam), ale za to pełne zabawy. Rozbawił mnie bieg z hantlami, super uczucie. Do pieca dowalili innymi dziwactwami: Rolowany banan lub SuperMan Banan. Całkiem miło się to robiło i w przeciwieństwie do poprzednich zestawów, wszystko daje się wykonać bez problemu. Nie mylcie wykonania z wszystkimi powtórkami (nie da się IM dorównać, przynajmniej na tą chwilę).

Aktualny progres:
Photobucket

Dzień 22 (pozostało 68) - 4 tydzień

Yoga X
Tydzień rekonwalescencji zaczyna się ciekawie. Podmienili wszystkie ćwiczenia siłowe na Yoge, pytanie co będzie jutro, a dokładnie to już dziś. Podobno udoskonalone Playo, po którego "pierwszym użyciu" byłem zmuszony zaklepać sobie jeden dzień urlopu. Mam nadzieje, że po trzech tygodniach ćwiczeń formę posiadam i dam radę. Zobaczymy, czas pokaże czy miałem racje...
A co do ostatniej Yogi, to widać postępy. Polepszyła mi się zwinność oraz jednocześnie siła w rękach. Potrafię wykonać już prawie całe ćwiczenie polegające na opieraniu całego ciała na jednej ręce (bokiem), wcześniej trwało to ok 2 sekund, teraz prawie całość. Chodź do stania na rękach nawet nie podchodzę.

poniedziałek, 8 marca 2010

Dzień 21 (pozostało 69) - 3 tydzień

Rest or X Stretch
Zupełnie tak jak w poprzednim tygodniu, wybrałem Rest. Chyba musiałbym być sam w domu i się bardzo nudzić, aby wykonać kiedyś ten trening... ;)

Dzień 20 (pozostało 70) - 3 tydzień

Kenpo X
Jak co tydzień, REWELACJA. Idealny zestawik na sobotę, w przeciwieństwie do innych dni czasu tutaj nie liczę. I może też przez to tak bardzo szybko ucieka. Myślę, że tego rodzaju ćwiczenia będę wykonywał nawet po całkowitym zakończeniu treningu. Taka przepalanka całego ciała z jednoczesnym skutkiem ubocznym, "pseudo" kurs samoobrony ;)

Rada na dziś: Powtarzam to do znudzenia: Obuwie, obuwie i jeszcze raz dobre obuwie (sam nadal nie mam, ćwiczę w gumowych nakładkach na stopy (do nurkowania)).

piątek, 5 marca 2010

Dzień 19 (pozostało 71) - 3 tydzień

Legs & Back, Ab Ripper X
Zestawik fajnie przeplający mięśnie nóg. Widać to szczególnie po AB Ripper'ze, w zależności jaka partia mięsni pracuje przed, AB wychodzi bardziej lub mniej. W dniu dzisiejszym to piewsze, no może poza nożycami (to nigdy nie mogę wyprostować drugiej nogi - pionowo w górę).
W trzecim tygodniu widać już "wychodzący" w inny sposób wysiłek, a dokładnie pot. Pocę się bardziej, nazwę to "mięśniowo" i raczej już nie spalam tkanki tłuszczowej, której już chyba prawie nie mam...
Kondycja mocno wraca i diametralnie wzrosła od czasu dnia zero, gdzie wzmożony wysiłek mnie wykańczał.

Dzień 18 (pozostało 72) - 3 tydzień

Yoga X
Dzisiaj krótko. Yoga jak Yoga, długa, wymagająca, wyciszająca i uspokajająca. Pomimo dużej wprawy w ćwiczeniach, dużo mi jeszcze brakuje do "prowadzących"...
Zaczynam odczuwać znurzenie ćwiczeniami, często spoglądam na zegar. Wiedzę, że zaczynam także szukać w głowie wymówek aby nie trenować. Mam nadzieje, że nadchodzący tydzień rekowalescencji to zmieni.

środa, 3 marca 2010

Dzień 17 (pozostało 73) - 3 tydzień

Shoulders & Arms, Ab Ripper X
Ćwiczenia na ręce, to lubie! Nie biegasz tutaj wyczynowo, ani nie skaczesz jak opętany, najzwyczajniej w świecie podnosisz ciężary. Bardzo fajny zestaw (podobnie jak cała reszta), pomimo trzeciego tygodnia jeszcze mi się nie znudził. Wykonuje go z przyjemnością, a to może dlatego, że jest on całkiem "intensywny". Poruszasz każdą partię mięśni rąk i ramion.
AB Ripper na końcu dokłada, do i tak już gorącego pieca, całkiem dużą partię wysiłku. Jak to zawsze podkreśla Tony Horton: "Nienawidzę, ale kocham..."

Rada na dziś: Prostuj sylwetkę podczas ćwiczeń, drastycznie wpływa to na jakość wykoniania ćwiczenia...

Dzień 16 (pozostało 74) - 3 tydzień

Plyometrics
Troche spóźniony z wpisem ponownie, ale już nadrabiam.
Plyo w trzecim tygodniu wykonuje się dość swobodnie. Przy sprawnym (w jakimś tam stopniu) ciele, praktycznie całość programu dało się wykonać bezproblemowo. Nadal problemem jednak dla mnie pozostaje pozycja Rock Star Hops. Niby to takie nic (podskoki), a jednak dla mnie to za trudne to wykonania, w 100% tak jak oni...
Tak jak pisałem, większych problemów nie ma. A więc bez wymówek i do roboty...

Rada na dziś: Staraj się wykonywać ćwiczenia nie patrząc na licznik. Organizm podświadomie chce już zkończyć daną "pozycję" widząc ostatnie sekundy.

wtorek, 2 marca 2010

Dzień 15 (pozostało 75) - 3 tydzień

Chest & Back, Ab Ripper X
Coraz bardziej lubię ten zestaw, a to głównie z tego względu, że da się na nim zauważyć postępy. Przykład pompki standard (licze zawsze te z zupełnie pierwszego podejścia):
1 dzień - max 2 razy (ręce nie dają rady)
8 dzień - max 3-4 razy (ręce podobnie jak ostatnio)
15 dzień - max 7-8
Jak widać, progres jest, a to tylko dwa tygodnie. Pod koniec ćwiczeń oczywiście wykonanie jakiejkolwiek pompki graniczyło z cudem, ręce jeszcze nie te. Drugim nieporozumieniem jest AB Ripper X zaraz po klatce i plecach. Pomimo, że w piątek wykonywałem bezproblemowo podstawowe skłony, dziś momentami pomimo starań nie dawałem rady. Wiem, że środę będzie już ok. Tak jest co tydzień...

Rada na dziś: Białko, biało i jeszcze raz biało. Nie zapominaj o tym. Ja trochę się ociągałem i waga spadła...

Photobucket

Dzień 14 (pozostało 76) - 2 tydzień

Rest or X Stretch
Zupełnie tak jak w poprzednim tygodniu, wybrałem Rest.

sobota, 27 lutego 2010

Dzień 13 (pozostało 77) - 2 tydzień

Kenpo X
Jeden z bardziej wyczekiwanych zestawów. Porównując zeszły tydzień widać znaczącą poprawę. Ciosy rąk ida już bardziej z ciałem, choć jeszcze nie do końca, pracuję nad tym. Godzinę takich wymachów mogę podsumować tylko w jeden sposób: "Przyjemny pot". Nie wiem niestety jakie to ma przełożenie na cały program, być może chodzi o prędkość i zwinność. Jeżeli tak, to mogę powiedzieć, że działa.

Rada na dziś: Dobre obuwie to podstawa. Jeszcze się nie dorobiłem, może za tydzień. Na tą chwile - niezastąpione skarpetki...

Dzień 12 (pozostało 78) - 2 tydzień

Legs & Back, Ab Ripper X
Troche może z braku czasu (w końcu to późny wieczór), nie udało mi się spisać wrażeń na gorąco, dlatego też postaram się to uczynić dziś. To jedne z niewielu zestawów ćwiczeń, które można wykonywać w całości i z pełnym poświeceniem. Najbardziej mimo wszystko dokuczające są ćwiczenia nóg, a dokładnie łydek. Palą jak cholera (w przyspieszonym trybie), ale za to jakie są wyćwiczone... ;)

piątek, 26 lutego 2010

Dzień 11 (pozostało 79) - 2 tydzień

Yoga X
Drugie podejście do tematu yogi, uważam za dość udane. Pomimo stresu pierwszych 50 minut, okazało się, że na tą chwilę nie jest tak źle z moją gibkością, dałem najzwyczajniej w świecie radę. Jedna, jedyna pozycja spędza mi jeszcze sen z powiek, to "unoszenie" całego ciała na dwóch dłoniach. Ręce mam na tyle słabe, że nie mogę się unieść w powietrzu na więcej niż 1/3 sekuny, a to i tak uważam za sukces.
Jak to zwykle po Yodze bywa, moje ciało ewidentnie zostało wyciszone i uspokojone.

Rada na dziś: Nie myśl o niczym. Oddaj się w całości sesji...

środa, 24 lutego 2010

Dzień 10 (pozostało 80) - 2 tydzień

Shoulders & Arms, Ab Ripper X
Program na ręce należy do jednych z przyjemniejszych. Może dlatego, że aż tak nie jesteś w stanie się zmęczyć, a ćwiczenia wykonuje się spokojnie i dokładnie. Bez problemu dawałem udało mi się wykonywać wszystkie powtórki. Dziwił mnie fakt, że niektórzy z współuczestniczących przerywali ćwiczenia wczeniej, dlaczego, nie wiem. Naprawdę nie było to takie trudne... Zaskoczył mnie dzisiaj AB Ripper, dwa razy. Po pierwsze zapomniałem, że on będzie, a po drugie, ostatnie ćwiczenie zwane Mason Twist. Zrobiłem jednym ciągiem 21 powtórzeń (czyli 42 obroty). Tu powiem: "Jestem z siebie dumny!!!".

Rada na dziś: Jeżeli tracicie szybko koncentrację, musicie powstrzymać żony/dziewczyny/kochanki przed przyglądaniem się wam podczas ćwiczeń. Moja ukochana stała z otwartą buzią, cokolwiek to by znaczyło... (do tej pory nie wiem czy to źle czy dobrze)

wtorek, 23 lutego 2010

Dzień 9 (pozostało 81) - 2 tydzień

Plyometrics
Tym razem podchodziłem do ćwiczeń z wielką obawą. Po tym jak zostałem tydzień temu połamany, spodziewałem się kolejnej katorgi, a tu miłe rozczarowanie. Przetrwałem cały program i to bez najmniejszego problemu. Chyba nabrałem przez te parę dni kondycji, choć na HOT FOOT nie wytrzymywałem do końca, ostatnie 3-4 sekundy były zbyt "palące"...

Rada na dziś: Nie pij za dużo wody w trakcie ćwiczeń. Przez jakieś 10 minut męczyłem się z kolką, na szczeście minęła...

Dzień 8 (pozostało 82) - 2 tydzień

Chest & Back, Ab Ripper X
Z programem byłem już zazanjomiony, a więc było zdecydowanie łatwiej wykonywać ćwiczenia. Fakt, że nie posiadam drążka do podciągania działa na moją niekorzyść. Gumy są zamieninnikem, ale siłę rąk wyciągnąć można bardziej z drążka. Zobaczymy, pomimo jego braku i tak zauważyłem efekty co do ich sprawności, co powiem szczerze bardzo mnie ucieszyło przy pierwszych pompkach... Zaś z drugiej strony tego typu (na plecy) ćwiczenia, przed AB Ripperem dają popalić. To co mogłem wykonać w piątek, było momentami kłopotliwe do wykonania dziś.
Tak czy siak, progres jest. Porównałem zdjęcia z dziś i z przed tygodnia, dwie sprawy:
- sylwtke bardziej mam wyprostowaną
- ręce nabrały kształtów (to już nie jedna powierzchnia)
Photobucket
- nogi, poprawiona sywletka łydek. Uda bez wizualnych chyba zmian, choć na 100% mocniejsze.

P90X działa i ma sie dobrze!!!
Rada na dziś: Jeżeli masz w domu panele, załatw sobie jakies sportowe obuwie do pompek...

niedziela, 21 lutego 2010

sobota, 20 lutego 2010

Dzień 6 (pozostało 84)

Kenpo X
Zacznę prosto z mostu, REWELACJA!!! Kawał dobrego wysiłku. Nie jesteś w stanie przeciążyć mięśni, jednak warto uważać i przyłożyć się do rozgrzewki. Ćwiczenia, typowo polegające na ruchach stricte wywodzące się z jakiegoś kursu samoobrony, karate itp. Z początku bardzo trudnie technicznie do wykonania, "pozycje" wydają się niby banalne, ale w połączeniu z dużą prędkością ich wykonanie i skoordynowanie, momentami najzwyczajniej w świecie nie wychodzi zbyt ładnie.
Dzięki takim ćwiczeniom naprawdę chce do ciągnąć dalej ten program. Boje się już tylko tego wtorku (Plyometrics), dochodziłem do siebie około 24h ;)

Rada na dziś: Zogrganizuj sobie dużo miejsca na ćwiczenia. Pod koniec będziecie wykonywać ruchy, jak podczas walki z przynajmniej 4 osobami jenoczesnie... istny matrix

piątek, 19 lutego 2010

Dzień 5 (pozostało 85)

Legs & Back, Ab Ripper X
Mogę w dniu dzisiejszym z całą pewnościa przyznać, że nie było u mnie jakiejkolwiek formy fizycznej. Dzisiejsze ćwiczenia pomimo, że były momentami męczące, ogólnie mogę określić jako bardzo przyjemne. Dało się odczuć nabyte umiejętności, bardziej zdolności zdobyte podczas ostatnich czterech dni. Wszystkie "ewolucje" robiłem z przyjemnością i tak też powinno być u was. Wtorkowy kryzys, który mógł przekreślić moje dalsze ćwiczenia (a był to drugi dzień), odszedł w niepamięć. Wiem już, że będę to ciągnął kolejne 11 tygodni. No, to tyle o mnie. Ćwiczeń nie będę opisywał, przecież każdy wie, że są (nazwe to łagodniej) ekstra...

Mój Sprzęt

Parę cięzki ładnych dni to już trwa, a nic nie napisałem jaki do tego potrzebny jest sprzęt. A bardziej jaki ja posiadam...
P90X Mój Sprzęt
Jak widać na załącznym obrazku, nie jest to pełen teoretycznie wymagalny zestaw do ćwiczeń. Dużo rzeczy da się zastąpić lub zrobić samemu.
1. Hantle - musicie mieć chociażby jedną parę (u mnie 2x5)
2. Guma - spełnia wiele funkcji. Po pierwsze skutecznie zastępuje drążek (sugerują ją jako alternatywę) oraz różnego rodzaju hantle. W zależności jak bardzo sobie skrócimy gumę (przydeptując ją) otrzymamy większe lub mniejsze obciążenie. Ważna rzecz, kolor gumy ma znaczenie. W moim przypadku niebieski należy do mocnieszych (większe obciążenie).
3. Taśma płócienna - koszt śmiesznie niski (góra 2zł). Wykorzystuje ją do mocowania gumy we framudze drzwi, aby usyskać substytut drążka do podciągania. Można kupić gotowe, ale każda lokalna pasmateria i 3 minuty zabawy przebiją każdą ofertę.
4. Push-up bars - bardzo fajna sprawda. Ułatwia robienie pąpek, nawet osobą, które do tej pory nie potrafiły zrobić chociażby jednej. Chodzi dokładnie o wasze ręce. Ktoś nie przyzwyczajony (tak jak Ja) ma na 100% za słabe ręce i nie potrafi utrzymać...
5. Klocki do Yogi - Po co kupować i szukać czegoś wyszukanego. Zamieniłem się w Adama Słodowego i przy pomocy taśmy klejącej i gąbek usztywniających paczkę podczas transportu (po jakimś sprzęcie chyba), stworzyłem je sam. Jak widać wyszły mi bardzo efektowne ;)

Ważna rzecz, której nie ma na zdjęciu - mata do ćwiczeń. O ile do Yogi wystarczy wam karmiata (pozostałości po młodzierzowych wypadach ze śpiworem), to do ćwiczeń polecam wam zakup składanej, bądź nie maty antypoślizgowej (jest dość gruba i wytrzymała). Podskakiwanie przez godzinę po panelach może cię wyprowadzić z równowagi, nie mówiąc już o sąsiadach. A mata ładnie wyciszy skoki i zamortyzuje twoje upadki...

czwartek, 18 lutego 2010

Dzień 4 (pozostało 86)

Yoga X
Yoga, co tam Yoga. Ludzie się wyginają, śpią na swoich matach podczas zajęć. Takie kształtowało się moje wyobrażenie. Oczywiście jak to już u mnie bywało, rzeczywistość jest zupełnie inna. Yoga to relax i pełne odprężenie, ale uwaga, po ćwiczeniach. Podczas ich trwania przechodzisz mały chrzest bojowy, przynajmniej pierwsze 50 minut. Przez następnę 40 jest już lepiej, a przecież nic tekiego niby nie robisz. Finał moim zdaniem jest zadowalający, rozluznione mięśnie i chęć oddania się błogości wiczornego snu. Cwiczcie to wieczorem, w dzień może troche rozleniwić. Całościowo program jak na początek ciężki, ale warto wytrzymać pierwsze 50 minut (momentami chce się przerwać), poźniej jak już mówiłem jest już znacznie lepiej...
Rada na dziś: Starajcie się zapamiętać podstawowe figury i ich nazewnictwo. Ciągłe spoglądanie na TV, gdy proszą cię o rozluźnienie jest lekko rozpraszające.

środa, 17 lutego 2010

Dzień 3 (pozostało 87)

Shoulders & Arms, Ab Ripper X
Wybawienie!!! Po tym jak zostałem połamany przysłowiowym kołem dzień wczesniej, dzis po rozgrzewce odzyskałem energię i "czucie" w mięsniach. Ból już nie doskwierał. Być może to zakwasy lub cos podobnego, na szczęscie wszystko minęło.
Rada na dzis: Przeanalizuj diętę. Białka i węglowodany, tego ci teraz potrzeba.

Dzień 2 (pozostało 88)

Plyometrics
Wydawało się, że to nic takiego. Trochę podskoków i innych ćwiczeń bez żadnych obciążeń. Zonk! Błędne mylenie. To jedne z najbardziej wyczerpujących i wykańczających, podobno to "matka" wszystkich ćwiczeń. Krótko mówiąc po godzinie ćwiczeń byłem wrakiem czlowieka. Wszystko mnie tak lamalo, do tego stopnia, że mogłem się tylko położyć spać. Szybki prysznic pomógł złagodził dolegliwosci.
Rada na dzis: wez wolne na następny dzień, możesz tego nie przeżyć...

Dzień 1 (pozostało 89)

Chest & Back, Ab Ripper X
Długo nie ćwiczyłem, nie mówiąc już o intesywnych ćwiczeniach. Dostałem krótko mówiąc w cztery litery. Jednak nie straciłem zapału do dalszej gry. Udało się zauważyć wszystkie niedociągnięcia sprzętowe oraz kondycyjne. Człowiek sobie nawet nie zdawał sprawy ile mięśni ma ukrytych (nieużywanych).
Jak na pierwszy dzień, rada: miej pod ręką napój regeneracyjny (po treningu).