środa, 16 stycznia 2013

Dzień 10 (Bez P90X) - Dieta

Zacznę dość prosto:

Śniadanie, miał być omlet i jakiś filet, a wyszło jak zwykle. To co było dostępne pod ręką.
Przekąska przed obiadem: Baton proteinowy + napój izotoniczny.
Obiad: Strogonow z kluskami
Przekąska połączona z kolacją. Spaghetti + herbata. Do całości garstka leków.


Zadowolony z tej sytuacji nie jestem, mam nadzieję, że w 100 dniach się zmieszczę z całością.

Dzień 9 - Plyometrics + Dieta

Wiem, wiem, ociągam się z tymi wpisami, ale mam dość mocne usprawiedliwienie. O tym później, najpierw relacja z wtorku.


Śniadanie zgodnie z planem. Napój proteinowy, ale niestety bez banana.
Przekąska przed obiadem: Baton proteinowy + napój izotoniczny.
Obiad Udko, ziemniaki i sałata w oliwie.
Przekąska połączona już trochę z kolacją. Makaron z chudym serem.

Brakuje mi trochę surowców, głównie filetów z kurczaka, Za późno jeżdżę do sklepu (poniedziałek po 1wszej w nocy). Ale jak widzicie jakoś, powiedzmy daję radę.

Wtedy wszystko się zaczęło, łamanie w kościach. Trochę to zbagatelizowałem, teraz wiem, to był początek grupy z telewizji. A więc ćwiczeń brak. Do odwołanie muszę przystopować z ćwiczeniami, choć diety nie odpuszczam.

wtorek, 15 stycznia 2013

Dzień 8 - Chest and Back, Ab Ripper X + Dieta

Drugi tydzień rozpoczęty dość solidnie, odpowiednia dieta oraz ćwiczenia.

Dieta:

Śniadanie zgodnie z planem. Omlet z 5ciu jajek (same białka), serek wiejski i szklanka mleka. Dość solidna dawka protein


Przekąska przed obiadem
Baton proteinowy + napój izotoniczny.

Obiad Schab z boczkiem, kasza i buraczki.

Przekąska przed kolacją
Nie było czego zjeść, odnalazłem resztkę surówki z wczoraj.

Kolacja
Ogólnie ryż i ryba. Jednak nie chciałem zjeść kolejnego medalionu z łosia (podrożał do 2,92). Tym razem zrobiłem sobie kolację na bogato, tuńczyk (który miał być na piątek) + ryż z sosem sojowym.


Ćwiczenia zaliczone w pełni, chodź pod koniec nie miałem już siły (o mało co nie przerwałem). Bardziej chodziło o siłę psychiczną, nieustająca walka. Powtarzałem sobie, to tylko jeszcze 15 minut.
Chest and Back - 95%
AB Ripper - 85%

niedziela, 13 stycznia 2013

Dzień 7 - Rest or X Stretch + Dieta

Jak zwykle w niedziele wybierałem Rest, ale ze względu na konieczność nadrobienia materiału, ćwiczyłem Kenpo X. Dieta, może mniej dokładna ale była.


Dieta:

Śniadanie zupełnie nie wyszło. Miał być jakiś omlet z białek + jakiś filet. W ostateczności wyszła:
- parówka
- dwie małe bagietki z szynką i serem, obsmarowane musztardą (bez masła oczywiście). Do tego kawa bez cukru

Przekąska przed obiadem
Baton proteinowy + napój izotoniczny. Także zbiegło się z zakończeniem ćwiczeń, zupełnie jak wczoraj.

Obiad trochę mięsa z wczoraj, ziemniaki z sosem i surówka z marchwi i ananasa. (Ziemniaki i sos chyba najbardziej z tego zestawu były poza normami diety).

Przekąska przed kolacją
Zgodnie z planem, serek wiejski.

Kolacja
Niedziela stała się dniem, ogólnego braku surowców. Zjadłem to co miałem pod ręką, a więc:
- Filety rybne po dzieciach (muszelka, kotwica i rozgwiazda)
- Dwa kotlety sojowe od przedwczoraj
- Kapusta sałatkowa (garść powyrywanych liście). Ostatnie kupiłem w markecie za niecałe 3 zł, całą głowę, stwierdziłem, że dam radę to zmęczyć...
- Szklanka ciepłego mleka 0,5%


Ćwiczenia
Nadrobione Kenpo X, mógłbym napisać tyle, ale ze względu na to, że to koniec tygodnia, w dwóch słowach małe podsumowanie.

Plusy:
- zaliczone wszystkie ćwiczenia siłowe
- trzymam się diety
- waga spadła o 1,5 kg (z 94,5 na 93)
- widać, a bardziej czuć, budujące się mięśnie
- koszt diety nie jest jakiś masakryczny

Minusy:
- pominięte Plyo
- pominięta Yoga
- skosztowałem odrobinę słodkiego

Dzisiaj bolą mnie strasznie "pośladki", chyba od Legs and Back. Kolana też nie za wesoło. Ale jadę dalej z programem. Niestety muszę ok szóstej rano przejechać się do marketu po jakieś nowe zapasy.


sobota, 12 stycznia 2013

Dzień 6 - Kenpo X + Dieta

Jestem dość zadowolony, udało się odrobić o godzinie 11, Legs and Back. Na Kenpo nie starczyło już wieczorem czasu, a to ze względów zawodowych, dość poważna awaria w sobotę wieczorem (właśnie wróciłem i postanowiłem streścić jeszcze mój dzień.

Dieta:
Śniadanie, zgodnie z planem. Napój proteinowy ale niestety bez banana, zabrakło, dzieci zjadły

Przekąska przed obiadem
Baton proteinowy + napój izotoniczny (witaminy ogólnie). Zbiegło się nawet z zakończeniem ćwiczeń.

Obiad skromnie oraz mniej dietetycznie, jak zawsze. Tym razem trzy pyzy z sosem i gulasz + buraczki.

Przekąska przed kolacją
Nie miałem jakiegoś suszonego mięsa pod ręką, padło na zielone, zjadłem pół puszki groszku konserwowego.

Kolacja
Został groszek to go zużyłem, dogotowałem sobie 100 gram fileta z kurczaka, później podusiłem lekko w sosie sojowym (w Lidlu był po jakieś 4zł, dość pokaźna butla). Połączenie smaku gotowanego kurczaka z sosem sojowym, nie do opisania (przepis z P90X nutrition plan), polecam.

Ćwiczenia
Tak jak opisałem wcześniej, odrobiłem piątkowe zajęcia w godzinach porannych, Legs and Back na jakieś 95%, Ripper na jakieś 85%. Dzisiejsze zajęcia z Kenpo pozostawiam na niedzielę (raz w życiu robiłem tylko strecha, a więc mam czas). To na szczęście tylko zajęcia spalające zbędne kalorie, a nie budujące masę mięśniową.

Z tego wszystkiego muszę się przyznać, podjadałem:
- jedna mała babeczka
- jeden zbędny banan (wieczorem)
- dwa małe kotlety sojowe od przedwczoraj z ketchupem
- mała kawa słodzona
Spalę do końca miesiąca, obiecuję!

piątek, 11 stycznia 2013

Dzień 5 - Legs and Back, Ab Ripper X + Dieta


Kiepsko, kiepsko. Tym razem zmęczenie ogólne, a zapowiadało się dość dobrze. Wziąłem nawet dzień wolny. Nie wiem czy to ciśnienie, czy ta "zróżnicowana" pogoda, ale pomimo chęci (sprzęt i mata przygotowana w kuchni; żona chciała serial obejrzeć) poddałem się bez bicia. Plan naprawy po pierwszej poważniejszej klęsce to zrobić jutro około południa Legs and Back, a wieczorem Kempo.
Dietę przynajmniej trzymam...

Kolumna nr 1 (śniadanie)
Plan: Kubek mleka (0,5%) + coś zielonego
Realizacja: Mleko + kalarepa (nawet się najadłem, choć nie mam pojęcia ile wartości odżywczych może mieć ta zieleń)

Kolumna nr 2 (przekąska)
Napój witaminowy + połowa serka chudego

Kolumna nr 3 (obiad)
Skromnie, nie chciałem się objadać. Kilka ziemniaków, kotlety sojowe (z ketchupem da się jeść) + mizeria

Kolumna nr 4 (przekąska)
Tylko Serek wiejski, czyli nawet zgodnie z planem.

W południe udało się w końcu wykonać batony proteinowe, na nadchodzący tydzień. Przekąski gotowe!
(Spragnionym, polecam przepis na batony)

Kolumna nr 5 (kolacja)
Ryba + ryż. Łosoś za dwa złote już mi się przejadł, tym razem był to tuńczyk w oleju roślinnym (odcedziłem go finalnie). Wszystko popijane mlekiem 0,5%. Bez przypraw, wymieszane, okazało się całkiem zjadliwe i smaczne

Ćwiczenia odkładam na jutro (znalazłem sobie wymówkę). Jednak sądzę, że pomimo problemów będę trwał w programie. Gdyby nie dieta, już bym to chyba przerwał. Najgorsza w tym wszystkim jest pokusa, zjedzenie sobie czegoś słodkiego, uwierzcie mi, nieustanna walka ze sobą...


czwartek, 10 stycznia 2013

Dzień 4 - Yoga X + Dieta


Kolumna nr 1 (śniadanie)
Plan: Kubek mleka (0,5%) + coś odtłuszczonego (skrót myślowy FFS - fat free something).
Realizacja: Napój proteinowy od wczoraj (zapomniałem), kawa bez cukru, serek wiejski (standard, nie jakiś light, który i tak tłuszczu ma tyle samo) i na dodatek więdnący już banan.

Kolumna nr 2 (przekąska)
Nic nie było. Muszę coś z tym zrobić, mój metabolizm musi przyspieszyć.

Kolumna nr 3 (obiad)
Szynka peklowana z ziemniakami + surówka, wszystko popijane sokiem jabłkowym.
Szynka pomimo, że lekko słona jeszcze ok. Najgorszy, pod względem kalorycznym był sos i ziemniaki.
Stwierdziłem kiedyś, że obiadu nie będę sobie odmawiał...

Kolumna nr 4 (przekąska)
Także nic.

Kolumna nr 5 (kolacja)
Już zapomniałem co autor miał na myśli (patrząc na schemat obrazowy moich posiłków).
Wjechał ugotowany filet 100 gram i reszta fasoli, która została po ostatniej fasolowej kolacji. Koszt jakieś 1,5zł. Znalazłem jakiś ostry sos w lodówce (kaloryczność praktycznie żadna, butelka 195 gram, a w 100 gramach jest tylko 12 kalorii). Pokropiłem całość, nawet dobre wyszło. Mleko dla uśmierzenia bólu.

Ćwiczenia:
P.S. Strasznie po wczorajszym bolą mnie ręce, wszystkie partie. Od dłoni do łokcia, skóra jest strasznie napięta. Od łokcia do ramienia, mięśnie nabrzmiałe (tu przynajmniej coś się dzieje).
Jutro nogi, tego nie odpuszczę...

środa, 9 stycznia 2013

P90X Dzień 3 - Shoulders & Arms, Ab Ripper X + Dieta

Dzisiaj poszło już zgodnie z planem, była dieta od samego rano oraz ćwiczenia pod sam wieczór.
A wiec tradycyjnie zaczynam od diety:

Kolumna nr 1 (śniadanie)

W planie był omlet, udało się zrealizować. 5 jajek (L) z poniedziałkowej promocji (miało być 6, według planu oryginalnego 10, w dodatku z pieczarkami), było dość idealnie, pod względem ilości na talerzu. Oczywiście omlet z samych  białek + odrobina soli do smaku (dużo daje ta sól).
Do całości 100 gramowy filet z kurczaka (ugotowany) i kawa bez cukru.

Kolumna nr 2 (przekąska)
Nic nie było.

Kolumna nr 3 (obiad)
Pyzy, mięso i czerwona kapusta, wszystko popijane sokiem jabłkowym.
Zdaje sobie sprawę, że do diety zupełnie to nie pasuje, ale niestety mogę chodzić głodny lub go zwyczajnie zjeść.

Kolumna nr 4 (przekąska)
Także nic.

Kolumna nr 5 (kolacja)
Ryba i kubek ryżu
Medalion z Łososia (100g) - 2,29zł, Ryż brązowy (8,7% białka) - 0,67zł
Łosoś "smażony" na oleju roślinnym, nie wiem czy nie za dużo go wlałem. Gdy już był gotowy, wyciągnąłem to co z niego zostało i osuszyłem ręcznikiem papierowym. Nawet wyszła panierka sama z siebie.

Ryż gotuje się najdłużej, jakieś 40 minut. Na porcję kolacyjną wystarczy połowa woreczka, najlepiej dzieli się taką paczkę nożyczkami

Do całości dodałem pieczarki (pozostałość po obiedzie rodzinnym). Miały być rano do omletu, stwierdziłem więc, że na kolację jak znalazł. Do popicia zrobiłem sobie napój proteinowy, który jednak szybko zamieniłem na szklankę wody. Przetrawiłbym to biało z obiadem i nic by z tego nie pozostało, "wciągnę" napój przed snem. Aha, ryż doprawiłem cynamonem, musi coś być, bez sosów jest ciężko.

Ćwiczenia:
Ogólnie pakowanie ramion i rąk. Całkiem dobre ćwiczenia, męczą się tylko mięśnie, a jednoczenie nie zalewasz się potem. Przez ostatnie 4 serie używałem hantli 5kg, teraz dodałem po kilogramie na rękę (znalazłem kilogramowe "ciężarki" (coś w rodzaju worków z grochem), przypinane rzepem, chyba na kostki). Efekt mnie zadziwił (pozytywnie), w tej chwili nie wiem czy to te dodatkowe kilogramy czy zmęczenie materiału. Do tej pory nie mogę się pozbyć uczucia przypakowania i bólu rąk. Wykonanie zaliczę na 95% + AB Ripper na jakieś 85%. Jutro Yoga, zastanawiam się co będę robił...


wtorek, 8 stycznia 2013

Dzień 2 - Plyometrics + Dieta

Dzień drugi, jakby to powiedzieć, zaczęło się k...wa znowu wszystko jebać. Zacznę od początku, wszystko według planu.

Plan, dziś wtorek, wiersz koloru niebieskiego


Kolumna nr 1
Napój proteinowy (mleko z wczoraj; brak nowych kosztów) + banan 0,58gr. Do tego gratisowo kawa nie słodzona. Wiem, że bieda, ale jak mus to mus.

Kolumna nr 2
Przekąsek jeszcze nie mam (zrobię sobie batony; tracę cierpliwość kiedy to będzie) + do popicia napój energetyczny (aktualnie ActivLab). Oczywiście nawet napoju nie piłem, wprowadziłem za to inny, kawa Inka (bez słodzenia) + trochę śmietanki Light. W pracy dużego wyboru nie ma.


Kolumna nr 3 Obiad
Żurek (mogę powiedzieć, że pasowało, było dużo jak w całości; białko aaaa)

Kolumna nr 4
Miał być chudy serek (został w domu w lodówce, będzie na następny raz). Zjadłem jabłko, a bardziej podkradłem z talerza dzieciakom.

Kolumna nr 5 (kolacja)
Filet z kurczaka + pół kubka fasoli.
Świeży filet 250 gram - 3,62zł (ugotowałem tylko połowę, resztę zostawiam na środowe śniadanie)
Ceny fasolki nie pamiętam, ale coś ok 2zł z groszem. Całość podana z wyśmienitą wodą.



Ćwiczenia - BRAK !!!!
Po powrocie z pracy, zajmowałem się już tylko próbą naprawy pieca CO. Oczywiście bez skutku, czy zima nastała w domu. Jutro ma niby spec przyjechać. Do tej pory grzejemy się czym się da...

Samopoczucie:
Trochę bolą mięśnie, głównie biceps i triceps + lekko w okolicach ud. Zmęczenie może typowego nie ma, ale lekki zakwas jest (długa przerwa). Jutro na szczęście będzie pakowanie, rozruszam to co mi zastygło.

Plan żywieniowy (Edycja nr 5)

Po "głębokiej analizie" mój plan wygląda następująco i składa się wyłącznie z produktów low cost.

Legenda:
Kolory z lewej to dni tygodnia, kolumny to okres w ciągu dnia.
Codziennie będę wyjaśniał znaczenia obrazków

Kolumna nr 1
Dziś miał być omlet i serek wiejski: 12 jajek (rozmiar L) w promocji 5,99zł.
Wyszedł Serek wiejski 1,65zł + banan 0,58gr. Płatki wraz z mlekiem były wliczone w śniadanie dzieci.

Kolumna nr 2
Przekąsek jeszcze nie mam (zrobię sobie batony) + do popicia napój energetyczny (aktualnie ActivLab)

Kolumna nr 3 Obiad
Spaghetti (nie pasowało niestety do diety)

Kolumna nr 4
Miały byś jakieś orzechy, ale nie chciało mi się szukać w sklepie.

Kolumna nr 5 (kolacja)
Ryba i kubek ryżu
Medalion z Łososia (100g) - 2,29zł, Ryż brązowy (8,7% białka, najwięcej) - 0,67zł (paczka zawiera cztery worki 2,69)

Mleko z proteinami - Litr mleka 1,79zł; Proteiny (pozostały po poprzednich zmaganiach)

Wynik: Zestaw "kolacyjny"


Dzień 1 - Chest & Back + AB Ripper

Jak już wcześniej napisałem, nie mam cały czas większej motywacji. To, że chcę dobrze wyglądać i się tak czuć, jest już dla mnie niewystarczającą motywacją.
W poprzednich edycjach rozpisywałem się na temat każdego dnia, teraz postaram się zachować dość duży minimalizm w moich wypowiedziach. A więc w telegraficznym skrócie:

1. Ćwiczenia
- Nastawienie: OK
- Wykonanie ćwiczeń: 70-75% (poległem głównie na pompkach). Jakieś 15 minut przed końcem dostałem drgawek, mimo to kontynuowałem. Chyba miałem za dużą przerwę w ćwiczeniach.
- Ripper na jakieś 65%

2. Dieta
- Śniadanie (miał być omlet z 6 dużych białek), ale za późno się obudziłem i już nie było czasu. Wpadła wersja skrócona, płatki kukurydziane z mlekiem (niestety 3,2%) + banan i serek wiejski.
- Obiad (stołuje się pracy, a więc to jedyna pora której nie jestem w stanie kontrolować), dziś spaghetti.
- Kolacja: usmażony łosoś i ryż + koktajl proteinowy
- Przekąsek jeszcze nie zrobiłem, może jutro lub środę.

poniedziałek, 7 stycznia 2013

Podejście nr 5

Totalny brak motywacji, nie wiem jak to pociągne. Ale zacznę z lekką dietą, trochę uproszczona z planu P90X. Wieczorem lub jutro rano więcej szczegółów, po pierwszym dniu.