Wiem, wiem, ociągam się z tymi wpisami, ale mam dość mocne usprawiedliwienie. O tym później, najpierw relacja z wtorku.
Śniadanie zgodnie z planem. Napój proteinowy, ale niestety bez banana.
Przekąska przed obiadem: Baton proteinowy + napój izotoniczny.
Obiad Udko, ziemniaki i sałata w oliwie.
Przekąska połączona już trochę z kolacją. Makaron z chudym serem.
Brakuje mi trochę surowców, głównie filetów z kurczaka, Za późno jeżdżę do sklepu (poniedziałek po 1wszej w nocy). Ale jak widzicie jakoś, powiedzmy daję radę.
Wtedy wszystko się zaczęło, łamanie w kościach. Trochę to zbagatelizowałem, teraz wiem, to był początek grupy z telewizji. A więc ćwiczeń brak. Do odwołanie muszę przystopować z ćwiczeniami, choć diety nie odpuszczam.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz